Z notatnika specjalisty

Pewnego dnia…

… przyszli do mnie rodzice w tzw. konflikcie około rozwodowym, czyli po prostu rodzice rozwodzący się i nie mogący „się dogadać”.

Stawiali sobie mnóstwo zarzutów, atmosfera jest bardzo napięta, bo przecież sprawa dotyczy ich pięcioletniej córki i każdy z nich chce dla niej jak najlepiej.

Wśród różnych zarzutów pojawił się taki:

Tata podniesionym tonem, bardzo zdenerwowany mówi: „Jak dziecko do mnie przychodzi jest głodne – matka nie potrafi go nawet nakarmić przed wyjściem!”

Na co odpowiada mama, broniąc się przed oskarżeniami „Oczywiście, że przygotowuję córce śniadanie, ale ona jest tak zdenerwowana i boi się taty, że boli ją brzuch i nic nie chce jeść.”

Cóż wydaje się że oboje mówią prawdę, są bardzo poruszeni słowami drugiej strony, więc idę do dziewczynki wyjaśnić sprawę. I cóż słyszę ? Mała spryciula w tej niekomfortowej dal niej sytuacji po prostu zadbała o siebie 😉 Powiedziała :

„Jak idę odwiedzić tatę i rano nie zjem śniadania to tata zabiera mnie do McDonalda”.( I.K.)

Może Ci się również spodoba

Dodaj komentarz